wtorek, 25 września 2012

EastCoastTrip! (dzień 3,4 i 5)

No to jedziemy dalej!

Dzisiaj dostaliśmy porządny zastrzyk historii Stanów Zjednoczonych. Wszystko rozpoczęło się w Filadelfii, w której została podpisana słynna Deklaracja Niepodległości i powstały Stany Zjednoczone Ameryki. Po krótkim przystanku w tym niespodziewanie ładnym mieście ruszyliśmy do Waszyngtonu.


Wrażenie jakie zrobiła na nas stolica USA było oszałamiające. Niezwykle dostojna, z mnóstwem ogromnych pomników byłych prezydentów (tzw. memoriałów) i miejsc upamiętniających walki amerykańskich żołnierzy (II Wojna Światowa, Korea, Wietnam).


Obelisk - Memoriał Waszyngtona


Wietnam

Naszym zdaniem, jako Polacy, możemy im pozazdrościć umiejętności celebrowania własnej historii i okazywania dumy ze wszelkiego rodzaju dokonań swojego kraju. 

Nie ominęliśmy również perełek Waszyngtonu, czyli Kapitolu (który zobaczyliśmy z daleka, bo po 11 września nie można  się do niego zbliżać) i Białego Domu(który zobaczyliśmy z daleka, bo po 11 września nie można  się do niego zbliżać)…


W drodze do hotelu zatrzymaliśmy się jeszcze w chińskim „szwedzkim stole”, który jest bardzo osobliwym i charakterystycznym elementem wycieczek organizowanych przez chińczyków.

Niemal cały kolejny dzień spędziliśmy w autokarze w drodze nad Niagarę. NA szczęście nie było źle, gdyż jest on wyposażony w wi-fi i gniazdka. Zatrzymaliśmy się w fabryce czekolady Herszjus (bardzo znanej wytwórni w Stanach, m.in. produkują Kit-Kat). Było ciekawie i smacznie. Zdecydowanie najbardziej interesującym elementem zwiedzania był filmik przedstawiający pozyskiwanie nasion kakaowca w Afryce i Południowej Ameryce. Dowiedzieliśmy się z niego, że tamtejsi pracownicy korzystają ze znajomo wyglądającego sprzętu…



Wieczorem dotarliśmy nad największe na świecie wodospady -  Niagara. Podświetlone wyglądają pięknie, ale w pełnej okazałości zobaczyliśmy je kolejnego dnia (poniedziałek).

Po drugiej stronie - Kanada!
Z samego rana mieliśmy okazję sprawdzić na własnej skórze (dosłownie!) Maid of the Mist – wycieczkę statkiem pod sam wodospad. Niezapomniane widoki!!!


Kolejnym punktem był Fort Niagara. Ta XVII-wieczna fortyfikacja (amerykanie bardzo się szczycą się jej wiekiem...) została wybudowana przez francuską armię, która pojawiła się na tych indiańskich terenach jako pierwsza.

Dalej już tylko jazda, jazda i  jazda autokarem aż do odległego Bostonu.

~Ania&Marcin