niedziela, 16 września 2012

RoadTrip! (dzień 4 i 5)

Piątek i sobota zaowocowały przepięknymi widokami i życiem w zgodzie z naturą.


Piątek-tam gdzie człowiek jest gościem natury

Parki narodowe Sekwoi i Kings Canyon były pierwsze w kolejności do zwiedzania. Stanowią one drugi co do wielkości region bezdroży w USA. Różnorodność fauny i flory jest ogromna (największe wrażenie robią GIGANTYCZNE sekwoje), a zwierzęta przechadzają się nielicznymi ulicami, nie przejmując się zbytnio ulicami.

Największe drzewo na świecie
Przekrój pnia sekwoi
Spiderman;)

Park narodowy Yosemite okazał się jeszcze piękniejszy od poprzednich.
Kojot
Glacier Point - Yosemite
Jeziorko - Yosemite


Zresztą, co jest bardzo wyraźnie zauważalne to to, że każdy z regionów Kalifornii TOTALNIE różni się od pozostałych krajobrazem. Od zielonych lasów, łąk, po wypalone powulkaniczne krajobrazy i pustkowia. Stan ten powala swoją naturą, oferuje mnóstwo atrakcji i przepięknych miejsc, które im głębiej się pozna tym są jeszcze piękniejsze...

Piątek zakończyliśmy śpiąc po raz kolejny w samochodzie, ale tym razem już na kempingu w Yosemite. Z obawą że niedźwiedzie lub inne leśne stworzenia zapukają w nocy nam w okno! 


Sobota - od wschodu do zachodu


Dzisiaj odbyliśmy podróż do przeszłości goniąc za złotem! Wczesna pobudka dała nam ogromne możliwości zwiedzenia kolejnej części Kalifornii, która interesowała nas niezmiernie. Wyjechaliśmy z Yosemite i udaliśmy się do Bodie - największego miasta duchów. 
"Ghost Towns" to rozsiane po tej części stanu opuszczone miasteczka z czasów Dzikiego Zachodu. Zazwyczaj jest to kilka zrujnowanych domków na krzyż, ale Bodie w czasach swojej świetności (1874) miało aż 10 tys. mieszkańców! Mimo wielkiego pożaru w latach 30 XXw, zachowało się z niego wystarczająco dużo, żeby zrobić wrażenie nawet na osobach kompletnie nie zainteresowanych opowieściami o kowbojach i poszukiwaczach złota.




Co ciekawe, Bodie znajduje się na absolutnym odludziu i dojazd do niego nawet w dzisiejszych czasach stanowi wyzwanie. W erze "Gorączki Złota" krążyły o nim bardzo złe opinie (w burdach, pojedynkach i napadach ludzie ginęli niemal codziennie); znany stał się cytat z pamiętnika pewnej dziewczynki "Goodbye God, I'm going to Bodie", której rodzice postanowili przeprowadzić się do odległego od innych miasteczek o ponad 100km górskich szlaków - Bodie.

Droga do Bodie
Co prawda Bodie całkowicie wymarło, lecz jadąc dalej na zachód podróżowaliśmy szlakiem "Gorączki Złota", na którym wiele miasteczek z tamtego nie przestało się rozwijać i stanowią ciekawe połączenie nowoczesności z Dzikim Zachodem.

San Andreas
Opuściliśmy Dziki Zachód i udaliśmy się przez Sacramento (stolicę Stanu Kalifornia) do San Francisco, z którego właśnie wszystkich pozdrawiamy. Różnice temperatur jakich dzisiaj doznały nasze organizmy (8°C - 44°C) dały nam się we znaki i z nadzieją, że nie zachorujemy pijąc gorącą herbatę czekamy na kolejne przygody!

~Zmarznięci Ania&Marcin